Tutaj w porównaniu do mojego pierwszego grzebienia - tego co sama miałam na swoim ślubie. Miałam go rozwalić zaraz po uroczystości, ale nie mam serca. Zostawiłam razem z całą biżuterią jako pamiątkę.
I jeszcze jeden grzebień ślubny.
Pozdrawiam,
Dasanda :)
Przepiękne :) ach jo... gdyby to człowiek teraz wychodził za mąż takie cuda wspaniałe można by mieć we włosach :*
OdpowiedzUsuńrewelacyjne
OdpowiedzUsuńbardzo ciekawe i na pewno pięknie się prezentują we włosach
OdpowiedzUsuńPrześliczne!
OdpowiedzUsuńŚliczne, fantastyczny pomysł;)
OdpowiedzUsuńStrasznie mi się podoba, aż by się taki chciało mieć, tylko jeszcze nie ta okazja.
OdpowiedzUsuń:)