Tak mi się spodobały te cekiny... a na w swoich magazynkach znalazłam jeszcze styropianowe jajka zrobiłam jeszcze dwa jajka, czyli już trzy w tym roku zrobiłam, a jedno zostało.
Z ostatniej wymianki (post poniżej) dostałam świecznik, jednak od razu gdy go zobaczyłam miałam inny plan na niego... a że w paczuszce znalazła się jeszcze rzeżucha to już nie było wyjścia. Tak tez przygotowałam potrzebne rzeczy.
Tak, tak posiałam w nim rzeżuchę. Po upływie ok. 3 dób efekt już był taki:
Rzeżuchy nie siałam od czasów podstawówki i byłam bardzo zaskoczona jak szybko urosła. Po kilku godzinach od posiania niektóre nasionka już pękały.
Nie wiem czy będę robiła jeszcze w tym roku jakieś stroiki... jak coś zrobię to na pewno coś bardzo prostego.
Pozdrawiam,
Dasanda ;)
Wesołych Świat Ci życzę.
OdpowiedzUsuńsuper Wesołych Swiąt
OdpowiedzUsuńBardzo fajnie wykorzystałaś ten świecznik po zjedzeniu rzeżuchy może nadal spełniać rolę świecznika;-)
OdpowiedzUsuń