czwartek, 12 kwietnia 2018

W granacie

W zdjęciach dopatrzyłam się jeszcze zdjęcia starych kolczyków jakie wykonałam dla siebie. Nie są idealne, a wręcz bardzo dużo im brakuje... Jednak są moje  :)  Zrobiłam je w ekspresowym tempie na specjalną okazję. Jednak miałam duże obawy czy nie są za duże więc powstała kolejna wersja w tych samych kolorach lecz zupełnie inne. 
Pierwsze kolczyki zrobiłam techniką soutache z dodatkiem ravioli i koralików toho różnej wielkości. Całość zamocowałam na srebrnych sztyftach.






Kolejne są wykonane z koralików swarovskiego  - moich ulubionych kolorach, a pozostałe elementy są srebrne - głównie ze względu na moje uczulenie. 






Pozdrawiam ciepło, 
Dasanda :)

8 komentarzy:

  1. Bardzo ładne obydwa komplety. te pierwsze na wielkie wyjście lub po...domu jeżeli ktoś ma wielką chęć . Ja tek czasami robię :-). Pozdrawiam :-).

    OdpowiedzUsuń
  2. Sutaszowe kolczyki są po prostu cudne! Zapierają dech!

    OdpowiedzUsuń
  3. Obie pary piękne. Sutaszowe jak od tureckiej sułtanki - świetne, te z kryształkami delikatniejsze ale równie cudowne

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za zostawienie po sobie obecności na moim blogu. Zapraszam na kolejne odwiedziny:)