poniedziałek, 15 lipca 2013

Poznajcie mnie ....

Dzisiejszy post będzie trochę w innym stylu. Nie pokażę nic z rękodzieła, ale za to pokaże trochę mnie :) 

 Zacznę może od tego, że uwielbiam kwiaty, są moja inspiracją jak i westchnieniem. Uwielbiam ich kolory, zapachy, kształty i niewinność:



A to mój ulubiony kwiatek:

 
Tu co prawda przekwitnięty kwiat, ale jest to moje jedno z ulubionych zdjęć, może dlatego że kojarzy mi się z latem, czasem odpoczynku, długimi wieczorami, ciepłymi nocami pełnymi gwiazd. Jak była ładna pogoda to zazwyczaj byłam w pracy lub miałam inne zajęcia. Liczę na to, że uda mi się jeszcze nacieszyć latem mimo tego iż wakacji, wyjazdy nie planuje...


W czasie upałów jakie były w tym roku ciężko było wytrzymać, jednak trzeba było sobie radzić. Nawet pszczoły taty dawały sobie radę - "przeprowadzały się" na zewnątrz ula. Co prawda nie lubię miodu, ale do uli na przegląd chętnie bym się wybrała, lecz...ah.


I jeszcze jedna pszczółka w zbliżeniu:


Oprócz rękodzieła jakiego pokazuję tutaj na blogu lubię również wiele innych rzeczy.  Jedną z nich są różnego rodzaju wypieki. Akurat to ciasto piekłam jak wróciłam z uczelni. Pamiętam, że byłam bardzo zmęczona, ale i tak mnie to nie powstrzymało. Skończyłam je coś po godzinie 23 - niestety musiałam czekać na całkowite stężenie galaretek.


Ostatnio jak robiłam biszkopty na tort trafiłam na dwa jajka, które miały po 2 żółtka - oj dawno nie spotkałam. 


Czasem w wolnej chwili wybieram się z tatą na grzyby, jednak ostatnio z braku czasu rzadko to się zdarza. Mimo to w ostatnim grzybobraniu znaleźliśmy o takie (jak poniżej). Dodam jeszcze, że praktycznie wszystkie były zdrowe :)


Jak już wiecie również studiuję, co prawda zupełnie co innego niż pokazuję tutaj na blogu, ale jak się zastanowię to, to też jest ciekawe. Studiuję tam: 


Na podsumowanie pokażę moje zdjęcie :) Co prawda zrobione już jakiś czas temu, jednak bardzo je lubię, bo było bardzo, ale to bardzo robione spontanicznie.


No i dobiegłam końca mojej opowieści o części mnie. Może jeszcze kiedyś napiszę coś więcej o sobie. Liczę tylko na to, że choć jedna osoba doszła do końca i nie zasnęła.

Przypominam jeszcze o moim Candy, na które możecie się zapisywać jeszcze 2 dni.Informacje znajdziecie po prawej stronie na blogu. ZAPRASZAM :)

Dobrej nocy Wam życzę :) 



15 komentarzy:

  1. Cudne zdjęcie.
    Tak jak Ty, tez lubię roślinki, zbierać grzybki i różne pichcenie.

    Pozdrawiam, Kinga.

    OdpowiedzUsuń
  2. Miło Cię bardziej poznać. Ja też uwielbiam kwiaty. Bardzo lubię te na pierwszej fotografii czyli klematisy, kiedyś będę miała ich dużo w ogrodzie. Lobelię też bardzo lubię. Ma piękne kwiaty. Najbardziej podoba mi się w niebieskiej kolorystyce:)

    OdpowiedzUsuń
  3. cudne zdjecia ... a grzybki az tu pachną pozdrawiam ciepluteńko

    OdpowiedzUsuń
  4. oj jakie wspaniałe grzybki, kwiatki cudowne...no to sie babce trafiły jaja!!!!

    OdpowiedzUsuń
  5. Wspaniała fotorelacja. Można Cię dzięki temu lepiej poznać :)Kwiaty równiez uwlielbiam w domu i na balkonie mam ich dużo różnych, ale moje nie kwitna tak pieknie jak Twoje :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Pięknie ujęłaś naturę:) Talentu do wypieków odrobinę zazdroszczę, ponieważ takiego nie posiadam, ale zawsze podziwiam smakołyki:) Te bliźniacze jajka to dla mnie całkwoita nowość - jeszcze na takie nie trafuiłam:) Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Teraz tak z tymi jajkami trafiłam i to dwa od razu. Wcześniej to kilka lat nie widziałam. Może Ci się trafia takie :) Powodzenia

      Usuń
  7. Z przyjemnością przeczytałam cały post, miło poznać Cię bliżej:)Kwiaty również uwielbiam,i widzę, że obie lubimy lobelię:)Bardzo podoba mi się kolor Twojej lilii-takiego koloru akurat nie mam:)A ciasto bardzo smakowicie wygląda:) Zazdroszczę Ci tego studiowania;)- ja skończyłam studia 5 lat temu a nieraz mam ochotę wrócić do tamtych, studenckich czasów:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciasta uwielbiam piec, z ich jedzeniem to już różnie, cieszę się tym że komuś smakuje :) co do studiów mam mieszane uczucia, niby fajnie studiuję, ale jakoś nie mam poczucia, że przyda mi się to w życiu

      Usuń
    2. Ja mam to samo, piec ciastka lubię, ale jeść to już nie za bardzo:) To, co się studiuje, to w życiu rzadko kiedy się przydaje, za to fajnie się potem czasy studenckie wspomina;)

      Usuń
  8. Hmm.. Krakowianka? Też tu studiuję (znaczy w Krk), tylko na innej uczelni. :)
    Też uwielbiam kwiaty, kolory, jakie potrafi wytworzyć natura są niesamowite. To zdjęcie z dmuchawcem jest bardzo ładne. :)
    A te grzyby? Mmmm... chyba mam ochotę na krem z nich. :D
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Raczej małopolanka hehe, bo do Krakowa mam ponad 110 km.

      Usuń
    2. Noo, prawie trafiłam. :D

      Usuń
  9. Kwiaty bardzo ładne, też lubię piec - tylko, że preferuję mniejsze formy: ciastka, muffinki lub babeczki:) Placek też upiekę:) Studia skończyłam rok temu, też myślałam, że nie przydadzą mi się - nie czułam powołania. A dziś pracuję w zawodzie, może nie do końca szczęśliwa. Żyć trzeba i każdego dnia uciekam w moje hobby:)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  10. nie zasnęłam :) strasznie z Ciebie sympatyczna osóbka :) myślę że siedząc pod lobelią ( u mnie wisi po prostu przed wejściem do domu) mogłabym z Tobą przy ciachu przegadać czas o grzybach i studiach które z rękodziełem nie mają nic wspólnego :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za zostawienie po sobie obecności na moim blogu. Zapraszam na kolejne odwiedziny:)